Sączenie ulubionego wina czy koktajlu może pozytywnie wpływać na poziom cholesterolu, ale decyzję, czy z tego środka korzystać, warto jeszcze raz przemyśleć. Dwie szklanki wina dziennie wywierają umiarkowany wpływ na poziom HDL-cholesterolu, ale nawet ten umiarkowany efekt jest korzystny dla organizmu. Wydaje się jednak, że korzystanie z tej metody walki z podwyższonym poziomem cholesterolu ma swoje źródło w wierze w magiczny środek, łatwy, prosty i niewymagający wysiłku. A także z błędnego przekonania, że zastąpi wszystkie inne. Jednakże lekarze ostrzegają – alkohol, tak jak i kofeina, może pomagać, ale może także szkodzić. Nie jest obojętny dla organizmu – powoduje marskość wątroby, nadciśnienie, przyspiesza procesy zmian nowotworowych. Wydaje się, że nawet umiarkowane, korzystne dla serca spożywanie alkoholu zwiększa ryzyko nowotworów piersi u kobiet. Szczególnie ostrożne w podejmowaniu decyzji o umiarkowanym nawet piciu alkoholu powinny być więc kobiety ze zwiększonym ryzykiem nowotworów piersi. Alkohol jest niewskazany dla osób z nadciśnieniem – dodatkowo je podnosi, a u osób z podwyższonym poziomem trój glicerydów upośledza ich rozkład.
Podsumowując powyższe rozważania, proponujemy tym, którzy nie piją – nie zaczynajcie. Tym, którzy nie zrezygnują z ulubionych napojów, zalecamy umiarkowanie i kierowanie się zdrowym rozsądkiem.
Wielu lekarzy zawsze wskazuje na dietę jako właściwy środek walki z podwyższonym poziomem cholesterolu i nie jest przekonanych, że alkohol w tym pomaga.